Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ronin
Charłak
Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Sob 22:23, 10 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
nagle za zdrzew wyłoniła się jakaś postać.
był to ronin.
- czy moge się do was pryyłonczyć? - zapytał ronin
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kociak_
Ministrer Magii
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: jesteś?
|
Wysłany: Sob 22:28, 10 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Hej a ty kto?- zapytała zaskoczona Laura.
- Jestem Ronin!- odpowiedział chłopak.
-He? chcesz sie do nas dołączyc- zapytał Szaluś.- A z kad wiedz gdzie idziemy? Z kad wiesz że podróżujemy?
- Nie wiem, ale znudziło mi się monotonne zycie, więc postanowiłem wyruszyc w podróż. Widze ze wy podrózujecie wiec chciałbym się do was przyłączyć- odp. Ronin
- Eeee no, więc dobrze- powiedziała Laura.- Hej co robimy z tym kolesiem z AMBU?
Laura wiedziała ze nie moze zaufać Roninowi. Nie wiedziała przecież kim jest. Bedzie musiała porozmawiać z Szalusiem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kociak_ dnia Sob 22:50, 10 Wrz 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ronin
Charłak
Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Sob 22:50, 10 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
- kim był ten człowiek - zapytał się ronin
- nikim - odpowiedziała laura - ale nalerzy do ANBU -
- tak słyszałem o nich połnczuli siły z moimi wrogami -
- są nimi sitchowie ciemna strona mocy .moi odwieczni wrogowie.
Ja jestem jedi jak widzisz mam tu muj miecz świetlny do obronychociarz
mi się nie przyaje bo oni walą grzmotami - ze smutkiem dadał ronin
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kociak_
Ministrer Magii
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: jesteś?
|
Wysłany: Nie 13:36, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Gdy zaczęło się ściemniać zaczęli szukać miejsca na nocleg.
- Hej możę tu?-wskazała Laura na małą polankę, która była ze wszystkich stron zasłonieta krzakami.
- Dobra. MOze być-powiedział Szaluś, który zaczynał właśnie rozpalanie ogniska.
- Ja pójde pozbierać chrust- zaproponował Ronin po czym zagłębił się w las.
To była szansa na rozmowe z Szalusiem....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szalus
Auror
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 14:22, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
-Co o nim myślisz? - spytała Laura.
-No nie wiem. Dziwny jakiś. Spadł z księżyca, nosi miecz świetlny ze sobą...to chyba coś mugolskiego, nie? Gada o jakiś SHITACH (), czy tam Sitach. Spoko, będziemy mieli na niego oko. No, juz się pali...eee...a co w ogóle będziemy jedli?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kociak_
Ministrer Magii
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: jesteś?
|
Wysłany: Nie 14:33, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
- Już jestem!- to Ronin właśnie przyniósł chrust.- Patrzcie co upolowałem.
Ronin trzymałw ręku kilka gnomów.()
-Eee czy to jadalne?- zapytała ze zdziwieniem Laura.
-Cóż nie zaszkodzi spróbować.-powiedział Ronin, nabijając gnoma na patyk.
-Mniam! Nie spodziewałem się, że bedą takie dobre!- powiedział gdy gnom się upiekł-Bierzcie sporóbujcie!
Szaluś z pewym wachaniem wziął gnoma i nabił go na patyk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ronin
Charłak
Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Nie 15:05, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Po smacznej kolacji wszyscy poszli spać.
Nagle obudził ich jakiś dziwny dźwięk.
Coś się czajiło wkrzakach gdy Szaluś i Laura sięgali po rursczki stworzenie wyskoczyło i zatakowało ich!
buło to prawdziwy ork gurski!!!
ronin jednym rychem włonczył swuj miecz świetlny i porzecioł orka na puł nim Szaluś i Laura wypowiedzieli zaklęcie stwur jurz lerzał martwy.
- co to było - zapytał się ronin.
- no jak co ork gurski - odpowiedziała Laura.
- jerzeli to było ork gurski? to co tu robił? przecierz tu są niziny - powiedział zdziwiony ronin.
- musimy uciekać ktoś go specialnie tu puścił aby zrobił sobie z ans kolacjie - powiedział Szaluś.
- masz racje lepiej idźmy z tąt spokuj tego miejsca został zachwieny - powiedział ronin i poszli dalej drogą jak naszybciej z tąt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kociak_
Ministrer Magii
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: jesteś?
|
Wysłany: Nie 15:24, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
<ehem... proszę o sprawdzanie zasad ortografii w swoich postach .>
- Nie moge....- Laura upadła ze zmęczenia na kolana.
Była wykończona. Szli, przecież cały dzień i całą noc.
- Ej Ronin stój!- zawołał Szaluś do Ronina, który nawet nie zauważył upadku Laury.
- Co?... O! Laura co ci jest- zapytał Ronin.
- Musimy zrobić przystanek, ona nie da rady iść dalej- powiedział Szaluś.
- Nie, nie.- Laura próbowała wstać na nogi. - Zero przystanków, ja dam rade.....
W tej chwili Laura zemdlała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ronin
Charłak
Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Nie 16:55, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
usuwam treś tego postu poniewarz niewiem co napisać
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ronin dnia Śro 15:04, 14 Wrz 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Max
Czarodziej
Dołączył: 11 Wrz 2005
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:03, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Nagle z pomiędzy drzew wyłoniła się zakapturzona postać z wyciągniętą ręką , w której tkwiła zapalona różdżka , wokół przybysza krążyła dziwna poświata.
Przybysz podszedł do Laury , Szaluś zrobił gwałtowny ruch w poszukiwaniu swojej różdżki ale , nieznajomy uspokoił go ruchem ręki .
Ukląkł obok Laury , wyciągną z szaty małą fiolkę zielonego płynu i wlał Laurze do ust.
Powstał i przywitał się z Szalusiem
-jestem Max , zostałem wysłany z Avdaris przez Aihora zeby was chronić i pomoc wam w dotarciu do jego siedziby.
-Witaj Max jestem Szalus , to Ronin - wskazał ręką na postać z mieczem świetlnym w dłoni , a to Laura tym razem jego ręka wskazywała na bezwładne ciało dziewczyny.
-Widze ze zastanawisz się czym jest owa poświata wokół mojego ciała- powiedział Max
-Chyb wiem co to jest odpowiedział Szaluś
-To zaklęcie tarczy , wiedzialem ze w tym lesie nie jest za bezpiecznie dlatego uzylem go ...
- A co podałeś Laurze - zapytał Ronin
-To eliksir regenerujący - odpowiedział Max , pozwoli jej odzyskać siły i ruszyć w dalszą drogę ...
-Proponuje rozpalić ogień - Accio chrust , Max przywołał chrust , który ułożył się w zgraną kupkę , a potem krzykną Incendio i przed nimi zapłoną ogien...
-odpocznijmy chwilę zanim Laura się obudzi - powiedział Szaluś
usiedli przy ogniu i zamilkli , uwagę Szalusia i Ronina zwrócił Max który szeptał cicho wpatrując się w ciemny las...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kociak_
Ministrer Magii
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: jesteś?
|
Wysłany: Nie 17:12, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
<kurde troche się pogmatwało ale to nic . Nastepnym razem jak bedziecie chcieli napisać tu coś, Napiszcie najpierw post "ZARAZ TU BEDZIE MOJ POST" a póxniej go edytujcie.... w ten sposób nie beda pisały 2 osoby na raz.>
Laurę obudziło przeraźliwe zimno.
- Ooo Laura się obudziłaąca -powiedział Ronin.
- Taaaa- powiedziała Laura po czym podeszła do palącego się ogniska. Dopiero teraz zobaczyła, że razem z Szalusiem i Roninem siedzi jeszce jedna postać.
- Eee...-zdołała tylko wyjąkać.
- Nie ma obaw. To Max został wysłany z Avdaris przez Aihora zeby nam pomoc wam w dotarciu do jego siedziby.- powiedział Szaluś- Dał ci eliksir regenerujący, bo zemdlałaś.
- Kurde..sorry.... ja....e... ja jeszce niegdy nie zemdlałam-powiedziała zawstydzona Laura.
- Wielkie dzięki za ten eliksir- zwróciła się do Maxa.
- Nie ma za co.Gotowa w dalszą podróż?-zapytał ja przybysz.
- Jasne w każdej chwili- odp. Laura.- Ej wiecie to chyba te gnomy mi zaszkodziły....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kociak_ dnia Nie 17:23, 11 Wrz 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szalus
Auror
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 17:14, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
-Ok, Max, prowadź. - powiedział Szaluś.
I ruszyli na wschód. Weszli do dziwnego lasu. Wchodzili w głąb. Drzewa rosły coraz bliżej siebie, co spowodowało, że było ciemno.
-Czy napewno wiecie, gdzie idziemy? - zapytał zaniepokojony Ronin.
-Jasne...uspokój się - rzekł Max.
Doszli do wielkiego jeziora. Dziwne...leżało w lesie, w samym środku.
-Prawie jesteśmy. Widzicie to jezioro? - zapytał Max rozglądając się do okoła - Ok, nikogo nie ma. W wodzie jest tunel, który prowadzi do Avdaris. Tak więc, weźcie powietrze i płyńcie z mną. - powiedział Max.
Wszyscy wskoczyli do wody. Płynęli jakiś czas. Ronin stał już się fioletowy na twarzy. Zauważyli światło. Każdy jak najszybciej mógł wypłynął na powierzchnie. Tak, byli w Avdaris.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Max
Czarodziej
Dołączył: 11 Wrz 2005
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:37, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Gdy wyszli z wody Max zauwazył zdziwienie na twarzach towarzyszy , uśmiechnął się do nich i powiedział :
- Witajcie w Avidars
- wow , usłyszęli z ust Ronina
-co to za kamień , zapytał Szaluś
- to biały granit , zadko spotykany - odpowiedział Max
wszystko w Avidars było z niego zbudowane , to jest coś pięknego , pomyśleli i powoli ruszyli za Max'em w zdłóż domów ...
- za czasów gdy zło było bardziej aktywne niz dziś Avidars było ostatnią twierdzą Ludzi , która przetrwała do dziś - powiedział Max
szli i szli kamienną ulicą , mieszkńcy miasta dziwnie im się przyglądali , ale większość pozdrawila Max'a ...
w końcu dotarli do czegoś co dla towarzyszy Max'a wydało się czymś niezauwazalnym , zauwazyli to dopiero gdy Max do tego podszedł ...
- Podejdźcie - powiedział Max
gdy podeszli zauwazyli ze ich kompan pochyla się nad jakimś głazem , ale to nie był zwykły głaz ten głz przedstawiał starą zniszczoną księgę , na której Max położył dłoń i szeptał coś pod nosem ...
-Co ty do diabła robisz - zdziwiła się Laura...
Max uciszył ja gestem ręki ...
Ronin i Szaluś usiedli obok Maga i czekali ... Laura spojzala na nich dziwnym wzrokiem ale i sama usidla za nimi ...
Max poderwał się tak nagle ze reszta towarzyszy wydała z siebie dziwny odgłos i wpatrywała się w niego z zaciekawieniem , ale Max to zignorowal i wycelował różdżką w kamień , wypowiedział jkis dziwne słowa po czym z jego różdzki wyleciał snop blado czerwonych iskier i udezył w księge...
Max podszedł
-jestem strażnikiem tajemnicy miejsca zamieszkania Aihora i tylko ja mogę ujawnić wam jego siedzibę ... ta oto księga to klucz do jego domu - powiedział Max i odwrócił się do nich plecami ...
ujrzęli wielki biały pałac , Max gestem zaprosił ich do środka , gdy weszli zaprowadził ich do komnaty i kazał im poczekać ... sam udał się po schodach na piętro i znikł im z oczu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kociak_
Ministrer Magii
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: jesteś?
|
Wysłany: Nie 18:44, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Wszyscy byli bardzo rozkojarzeni. Nie mogli uwiezyć że właśnie są u kresu swojej podroży. Jednak miny im zrzędł gdy zobaczyli Maxa. Jego oczy wyrażały ogromny smutek i żal.
- Coś się stało?-zapytał Szaluś
- Tak, Aihor leży w śpiączce od kilku dni....-powiedział ledwo słyszalnym głosem Max.
Wszyscy nie mogli uwierzyć. Przed kilkoma sekundami byli tacy szcęśliwi.
- A te wasze czary-mary?- zapytał Ronin.-Przecież Laurze pomogłeś.
- To była błachostka- odpowiedział MAx.- W przypadku Aihora nie wiemy co mu jest..... Nikt nie wie jak mu pomóc.......
Laura była tak przerażona tą wiadomością, że dostała czkawki.
- A <hyk>.... Kurde<hyk>....I co my teraz zrobimy <hyk>......- zapytała dziewczyna.
- Prześpicie się tutaj-odpowiedział Max po czym zawołał-KLOE!!
Po chwili pojawiła się przed nimi malutka, latająca wróżka wielkości dłoni.
- Ona was zaprowadzi do waszych pokoji- rzekł Max po czym wyszedł gdzieś.
- Za mna!- krzyknęła Kloe i poleciała długim korytarzem.
*****
- Kurde, kurde, czemu akurat teraz? CZemu nigdy mi się nic nie udaje- zrozpaczona Laura płakała w poduszkę w swoim pokoju. Miała wyrzuty sumienia. Gdyby wcześniej wyruszyła może Aihor jeszcze byłby zdrowy. Wtedy mógłby pomóc jej i Szalusiowi.
- Kociak nie maż się- powiedziała sama do siebie po czym otarła łzy. Po chwili Wstała i podeszła do stolika na którym leżały owoce.
Wzięła soczyste, czerwone jabłko, które wyleciało jej z ręki i poturlało się pod łózko.
- Kurde-powiedziała schylając się pod łózko.- Gdzie ono jest.
-O... co to jest- ręka Laury dotknęła czegoś małego, zimnego.
Okazało się, że to był łańcuszek. Na sznurku wisiała piękna ozdabiana kulka ( )
-WOW- powiedziała zachwycona Laura zawieszając sobie go na szyi.
w jednej chwili stała się strasznie senna. Tej nocy Laurę nawiedził dziwny sen. Widziała starego mężczyznę z długą siwą brodą. Następnie zobaczyła wielką, zakapturzoną postać, wrzucającą jakiś proszek do napoju. Pózniej ujrzała tego samego starca leżącego w łózku. Dookoła niego stało wiele osób ze smutnymi minami.
- Aihor- to imię wyszeptały przez sen jej usta .
Nagle w śnie ukazał się znowu zdrowy starzec, kiwał potakująco głową i wskazywał ręką na wielki, błyszczący diament i tak wkólko kiwał głową i wskazywał na diament.
W jednej chwili wszystko znikło.... BACH BACH BACH! ktoś dobijał się do Laury pokoju.
<Hej Max napisz coś o swojej postaci w temacie "POSTACIE"(ale ryma walnęłam )>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szalus
Auror
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto 9:07, 13 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
To Szaluś pukał do jej drzwi. Wszedł usiadł obok na łóżku i powiedział:
-Wiem co posiadasz. To jest amulet Aihora. Ktoś mu go ukradł bo chciał aby zasnął. Wiesz...Aihor jest bardzo stary... i chyba ten amulet trzyma go przy życiu.
-Tak...śnił mi się dzisiaj...wyciągał ręke do tego wisiorka. - powiedziala Laura.
-No to mamy zagadkę rozwiązaną. Ubieraj się, idę po Maxa i Ronina i wyruszamy do Aihora. Ale musimy być ostrożni...bo Aihor tego wisiorka napewno nie zgubił...ktoś mu napewno pomógł...
I wybiegł z pokoju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|